poniedziałek, 15 listopada 2010

Life is flesh on bone convulsing above the ground

Co tak naprawdę czyni nas człowiekiem?
To, że potrafimy kochać
Mordować...
Tworzyć i niszczyć
współczuć i gardzić...?
Z wrodzoną i naturalną chęcią do czynienia zła się rodzimy
by kroczyć pośród własnych ścieżek,
lub z tłumem w chaosie depcząc siebie nawzajem.
I z tą myślą, że należy nam się wszystko
w centrum wszechrzeczy stawiając własne ,,ja".

By nadać sens temu co robię w gruzach przeszłości  i odmęcie chwil wędruje
przenikam przez karty czasu już wyblakłe
by tylko odpowiedź poznać.
Nie dane mi jednak jest prawdy zaznać za życia
z myślą tą jednak dalej w mętnej wodzie brodzę
I nie jest łatwo nadać sens swym czynom
nie każdy ma dar zagłębić się w swą duszę




***********************************************************************

Ulice miasta nocą zalane
w kroplach deszczu odbić tysiące.
Szepty słyszane gdzieś z oddali
Idąc przed siebie pustkę pod nogami czuje
a dym się włóczy za mymi plecami.
To było jakby w starym filmie.
Sekunda po sekundzie przypominam sobie jak się to stało,
że jestem tu i samotnie idę bez celu.
Krzyk, płacz i strugi czerwoności w mej głowie
...dryfujące obrazy.
Wyszedłem by zapomnieć?
A może uciekam?
Myśli pozbierać muszę w całość jedną, trwałą na dłużej
w uliczkę nieznaną mi wchodzę w stronę blasku
Zaleję się w trupa by umysł nie męczył...
Nie tak łatwo jest mi jednak myśli swe zabić,
jak na złość powracają ze zdwojoną siłą.
Nie ufać nikomu postanawiam... nawet sobie
Myśl, że straciłem wszystko to co miałem w umysł się wwierca
Dokąd teraz zmierzam?
Czy warto się trudzić?
Nie wrócę do miejsca z którego przyszedłem już nigdy
Spoglądając na szarość tego miasta zastanawiam się nad tym czego dokonałem
czy coś zostawię po sobie prócz strachu?

Czy to sprawiedliwe, że ma się tylko jedną szanse na życie?





***********************************************************************

To coś jak kwas wyżera mi mózg od środka
pali me oczy.
Myśli me jak węże po ciele się rozchodzą
Chce je wszystkie zabić
rozsądek jednak nie pozwala
to koniec! W umyśle już za spust pociągam
Czy nie ma innej drogi?
Poukładać w głowię to wszystko raz jeszcze muszę
Zrodzona myśl w bólu trwać mi nakazuję
zapętlać złudzenia, logikę zagłuszać
Tutaj tkwię po środku tego bagna spraw codziennych

by ze snu się budząc w koszmar nowy wkraczać
i widząc z daleka co czeka mnie na końcu drogi.





*********************************************************************

Mrok za oknem spowił całe miasto
latarnie jak pale w ziemię wbite
oświetlają drogę zagubionym duszą
pies ujada nieznośnie
w oddali szum czarnej rzeki

mgliste światła  migoczą po oczach
gołe drzewa jak postacie mroczne rozpościerają swe ramiona
Odgłosy z daleka ciche jęki, krzyki
to wszystko w oddali gotowe by mnie pochłonąć
jak bestia czająca się gdzieś za rogiem
...rzeczywistość





************************************************************************

Nieśmiertelna istota odbiera sobie życie
w surrealistycznej wizji świata
o czarno białych barwach.
Krew i wnętrzności wypełniają pomieszczenie,
życiodajna krew kryjąca w sobie zgubę.
W świecie tak dziwnym zamieszkałym przez ...szaleństwo
Odraza wylewająca się na każdym kroku
ociekająca brutalnym mordem.
Słońce wschodzi, biała plama mrok przysłania
kolejny dzień by w bestialski sposób czcić swe bóstwo w otchłani.
Ciała na kawałki rozrywane
i gwałt bestialski
to kara za próbę ucieczki z tej matni.
 
Dziwnie tym fascynującym
i zarazem obrzydliwie niewyraźnym światem pochłonięty
wynurzam się z rzeczywistości
by na niego spoglądać

...Wszelakie życie to po prostu mięso w konwulsjach pełzające po ziemi...




*Kadry z filmów: Czas Apokalipsy (1979), Stracony Weekend (1945), 
Urzeczona (1945), Sin City (2005), Begotten (1991)

Brak komentarzy: