czwartek, 19 listopada 2009

Szkice tępym nożem...

Bezkresna mętna przestrzeń w kolorze purpury
niesiony na falach własnej świadomości
liczę te gwiazdy w oddali przez wiatr niesione
A perłowy księżyc spogląda wzrokiem ponurym
za tym co przeminęło... bezpowrotnie
przez chwile czuje żal lecz nadchodzi przebudzenie
zimny wiatr owiewa twarz mą mokrą i białe płatki z nieba sypią obficie
niebo pełne białych punktów i tylko gwiazdy stoją bezruchu
A ja dryfuje w bezkresie tym
szukając cieni poza horyzontem


***********************************************************************


Widzisz?!
Te tłumy przetaczające się toż obok w chaosie
z masy tak gęstej, szarej, jednolitej
Te oczy sępie i szpony?
Te maski bezduszne...
To właśnie tu żyjesz nie wiedząc od kiedy



***********************************************************************

Zapłońmy przed świtem
w objęciach ognistych
nim znikną...
i mgła nas zastanie
i znów nam w tą pustkę uciekać przyjdzie
i w dni bezduszne raz kolejny wkroczyć

Spójrz proszę w te oczy raz ostatni
nim w popiół je obrócisz
przywołaj płomienie
i krzykiem rozbuchaj
a oczy wznieś w górę
w objęciach się zatop
zatańcz w tym żarze
i Płońmy


*************************************************************************

Ty, ty
i więcej nic
słodko kwaśna tak
oczy jak srebrzyste gwiazdy nocą
Potrzebuje Cię Ty wiesz
gdy gubię sens i krok
i już nie wiem która ścieżka tą właściwą jest
Ty znakiem na mej drodze życia bądź

O świcie gdy spoglądam w oddalone światy
wtedy Ty mi horyzontem
widzę cienie na mej drodze i Ty światłem mym
widzę drzew korony
i pejzaże chore

Patrz oczami mymi by ujrzeć swą wartość
w głębi siebie troski kryje
w chwilach cichych dla nikogo nie ma mnie
Ty do środka mego klucz posiadasz
Otwórz więc i pochłoń mnie całego

*************************************************************************

Poszarpane rany gwoźdźmi pozabijane
myśli jak niebo nocą szare, niepewność

Pogoń wciąż za marzeniami
pragnień chęć zaspokajanie
myśli niewypowiedziane... martwe?
To boli przenika w głąb niszczy od środka i jest piękne

Chęć wewnętrzna wydłubania sobie oczu
wzniesienie ich w górę ponad ten świat
Serce na palu wywiesić i odciąć się od łona matki
prawdę zobaczyć i pozbyć się złudzeń


**************************************************************************


Świadomośc tego że Cię mam...to dodaje mi skrzydeł